Działania wojenne w Afryce w czasie II wojny światowej – to walki toczone w Afryce (głównie północnej) pomiędzy Aliantami a państwami Osi. Oficjalnie rozpoczęły się 10 czerwca 1940 roku, kiedy to do wojny po stronie III Rzeszy włączyły się faszystowskie Włochy. Benito Mussoliniemu marzyło się stworzenie w basenie Morza Trwająca na kontynencie europejskim wojna przeniosła się do północnej Afryki w 1940 roku. Bezpośrednim powodem były apetyty faszystowskich Włoch, które 10 czerwca wypowiedziały wojnę Francji i Wielkiej Brytanii. Włoski dyktator Benito Mussolini chciał stworzyć drugie imperium rzymskie rozciągające się od Atlantyku po Bliski Wschód. Miał już Libię i Włoską Afrykę Wschodnią. Na przeszkodzie stały mu posiadłości brytyjskie, przede wszystkim Egipt. Włosi zaplanowali ofensywę, aby zająć Egipt, Sudan i Somali Brytyjskie. Zamierzali dotrzeć do Kanału Sueskiego i zablokować aliancką żeglugę z Indii na Morze Śródziemne, a następnie ruszyć ku roponośnym polom Półwyspu Arabskiego i kontrolowanej przez Francuzów Tunezji. 13 września 1940 roku włoska 10. Armia rozpoczęła ofensywę z Fortu Capuzzo ku granicy libijsko-egipskiej. W tym rejonie Brytyjczycy dysponowali słabymi siłami. W ciągu trzech dni od rozpoczęcia operacji oddziały włoskie weszły 100 km w głąb Egiptu i zdobyły Sidi Barrani. 3 października Mussolini w czasie spotkania ze swym niemieckim sojusznikiem Hitlerem buńczucznie zapowiedział, że do 15 października cała północna Afryka będzie we włoskich rękach. Hitler zadeklarował wsparcie swych wojsk pancernych. Na teren walk włosko-brytyjskich udał się gen. von Thoma, który po powrocie zameldował, że aby rozstrzygnąć działania w Afryce, trzeba wysłać co najmniej cztery dywizje pancerne. Ale Hitler szykował się już do uderzenia na ZSRR i zgodził się przerzucić do Libii tylko jedną dywizję lekką i pułk czołgów. Tymczasem włoskie plany poniosły fiasko. 6 grudnia 1940 roku rozpoczęła się brytyjska ofensywa o kryptonimie „Compass”. Dowodzone przez gen. Richarda O’Connora siły Western Desert Forces wdarły się w głąb Libii. Szybkość działania przeciwnika zaskoczyła Włochów. Mussolini stracił rezon – 19 grudnia oficjalnie zwrócił się o pomoc do Hitlera. Niemcy w pierwszej kolejności posłali Włochom z odsieczą X Korpus Lotniczy. Niemieckie bombowce rozpoczęły bombardowanie szlaków komunikacyjnych, którymi szło zaopatrzenie dla wojsk O’Connora. Nie na wiele się to jednak zdało. 20 stycznia 1941 roku brytyjski XIII Korpus utworzony z sił Western Desert Forces rozpoczął natarcie na Tobruk i po dwudniowej walce zdobył tę ważną strategicznie twierdzę.
Na terenie Francji swoją działalność rozpoczął zorganizowany ruch oporu. Powstał ruch Wolnych Francuzów z gen. Charlesem de Gaulle na czele. Podporządkowały się mu niektóre francuskie kolonie w Afryce. Z czasem, po operacji „Torch” w 1942 r., Wolna Francja przejęła zwierzchność nad większością terytoriów zamorskich.
Włochy, podobnie jak inne państwa kolonialne takie jak Francja czy Wielka Brytania, były zmuszone utrzymywać wojska w koloniach do ochrony swoich interesów oraz tłumienia powstań i wystąpień tubylczych plemion. Bardzo szybko okazało się, że europejskie umundurowanie w afrykańskich warunkach jest po prostu bezużyteczne, a kolorowe mundury stanowią dla żołnierzy zagrożenie. Włosi byli jednak, podobnie jak Niemcy, w dużo lepszej sytuacji, ponieważ od razu mogli korzystać z doświadczeń starszych kolegów, którzy już od dłuższego czasu prowadzili zmagania w koloniach. Kiedy wybuchła druga wojna światowa, żołnierze armii faszystowskich Włoch mieli już pełne umundurowanie i ekwipunek przystosowany do warunków Afryki Północnej i Wschodniej. Mundury armii regularnej Kurtka mundurowa Trzeba zaznaczyć, iż tropikalny mundur polowy dla szeregowców i podoficerów armii regularnej pierwotnie zaprojektowano niedługo przed kampanią w Etiopii (1935–1936). Przed jego wprowadzeniem udoskonalono go jednak za radą Królewskiego Korpusu Wojsk Kolonialnych (Regio Corpo dei Soldati Coloniali). W kroju mundur był bardzo podobny do standardowego szarozielonego munduru z wełny. Wykonano go z płótna w kolorze khaki, jednak bez podszewki. Kurtka mundurowa miała gładki kołnierz, ciemnobrązowe plastykowe guziki oraz gładkie naramienniki. Podoficerowie i szeregowcy nosili dystynkcje na rękawach na wysokości ramienia. Ten podstawowy wzór pozostał w użyciu w kilku wariantach jeszcze do końca drugiej wojny światowej. Tropikalny mundur dla oficerów, który wprowadzono w czasie podboju Etiopii, krojem i kolorem się prawie nie różnił od tego noszonego przez szeregowców. Również miał plastykowe guziki, ale też bardziej eleganckie naramienniki z dystynkcjami. Oba mundury były bardzo podobne do tych noszonych przez żołnierzy Afrika Korps, zresztą trudno się dziwić, ponieważ to włoscy projektanci pomagali sojusznikom w stworzeniu mundurów. Włoskie naramienniki były zakończone spiczasto, niemieckie natomiast były zaokrąglone. Bundesarchiv, Bild 101I-783-0119-23A / Dörner / CC-BY-SA Podobnie jak w każdej armii, tak i we włoskiej istniała swego rodzaju moda. Mowa o mundurze, który wszedł w użycie w czasie kampanii etiopskiej, zwanym „saharyjką” (sahariana). Powód popularności był bardzo prosty – mundur był nad wyraz elegancki i wygodny. Początkowo wydawano go tylko włoskim wojskom kolonialnym, które stacjonowały na Saharze Libijskiej. Bardzo szybko znalazł się jednak na wyposażeniu w szeregach armii regularnej. Była to odmiana myśliwskiej bluzy, która miała cztery naszywane kieszenie, typowy kołnierz, plastykowe guziki, a czasami również pas z tkaniny. Elementem odróżniającym ten mundur od innych pustynnych było pasmo materiału naszyte na górną część, które z przodu przykrywało spiczastymi wypustkami kieszenie na piersiach, a z tyłu nieco upodobniało strój do peleryny. Saharyjka cieszyła się ogromną popularnością wśród oficerów, choć nosili ją i żołnierze niższych rang. Powszechnie używali jej również członkowie MVSN (Milizia Volontaria per la Sicurezza Nazionale, czyli Ochotnicza Milicja Bezpieczeństwa Publicznego), którzy stacjonowali w Afryce. Bardzo popularna saharyjka stała się też wśród żołnierzy DAK i Luftwaffe. Wykonywano ją z różnych materiałów, od płótna do juty, i w kolorach od oliwkowej zieleni (także używanej w Afryce) do piaskowego khaki. Pod koniec lat trzydziestych pojawił się mundur typu pulower w kolorze khaki przeznaczony dla szeregowców. Był zapinany trzema guzikami z drewna lub plastyku. Miał po parze górnych i dolnych naszywanych kieszeni, pas z materiału, zapinane na guziki mankiety i gładkie odpinane naramienniki. Oficerowie stacjonujący w koloniach przed drugą wojną światową zimą nosili mundur z cordellino w kolorze ciemnego khaki z czterema kieszeniami, w kroju identyczny ze wzorem noszonym we Włoszech, choć bez kolorowego kołnierza. Tropikalny jednolity mundur M40, który był w tym samym stylu co jego poprzednik, powstał już w czasie wojny. Był w kolorze khaki i szyto go z tkaniny bawełnianej zamiast wełnianej. Tropikalne mundury oficerskie miały czarne naramienniki z kolorową obwódką, na których naszywano dystynkcje i symbol jednostki. Epolety mundurów generalskich wyróżniały się srebrnym galonem, wyhaftowanym orłem i dystynkcjami oznaczającymi dokładny stopień danego generała. Oficerowie Milicji Faszystowskiej często nosili dystynkcje zarówno na przedramionach, jak i na naramiennikach, z kolei w armii obowiązywała zasada umieszczania dystynkcji albo na naramiennikach, albo na przedramionach. Na kołnierzach wszystkich tropikalnych mundurów polowych można było umieszczać naszywki, choć niekiedy noszono tylko gwiazdkę lub w wypadku członków MVSN – fascio. Nie należy także zapominać, że w Afryce po upalnym dniu w nocy temperatura spada do kilku stopni. Na noc włoscy żołnierze zakładali zrobioną z grubej wełny bluzę w kolorze khaki lub brązowym albo zielonoszary płaszcz według wzoru europejskiego, jednak był on dostępny w niewielkiej liczbie. Noszono też zielonoszary wełniany pulower. Koszule Koszule do munduru tropikalnego dla szeregowców i podoficerów, które wydawano od momentu kampanii etiopskiej, były wykonane z płótna w kolorze khaki. Miały leżący kołnierz, gładkie naramienniki i przód zapinany w całości na brązowe guziki z plastyku lub drewna. Produkowano je zarówno z naszywanymi na piersiach kieszeniami, jak i bez. Koszule zimowe szyto z flaneli, a letnie z lnu. Szeregowcy Milicji Faszystowskiej (MVSN) nosili czarną szarfę do czarnej koszuli, jeśli nie skrywał jej mundur. Koszula oficerska miała taki sam krój jak kolonialna, tyle że była wykonywana na zamówienie z lnu, wełny lub jedwabiu w kolorze khaki. Za koszule z jedwabiu oficerowie płacili z własnej kieszeni. Kiedy nie noszono munduru, dystynkcje umieszczano nad lewą kieszenią, tak samo zresztą jak w odmianie europejskiej. Dozwolone było również noszenie szarfy w kolorze khaki. Spodnie W czasie kampanii przeciwko Etiopii wprowadzono dla szeregowców i podoficerów wygodne i praktyczne lniane spodnie w kolorze żółtawooliwkowym. Mały zakryty rozporek, dwie pionowe, wypuszczane kieszenie boczne i kieszeń z tyłu. Dolną część nogawek wsadzano do butów. Ten model okazał się bardzo praktyczny w gorącym klimacie afrykańskim, zapewniając wygodę i ochronę. Po zakończeniu kolonialnej wojny armia powróciła jednak do bryczesów i pantalonów identycznych z europejskimi, tyle że wykonanych z płótna w barwie khaki, z którego szyto mundury dla szeregowców i podoficerów w Afryce. Odmian spodni było mnóstwo, wszystkie jednak zabezpieczano pasem zakładanym na zewnątrz, a czasem także od wewnątrz. Normą były dwie pionowe wpuszczone kieszenie boczne, choć niektóre rodzaje miały wpuszczone kieszenie z tyłu oraz regulowany ściągacz z materiału. W regionach o gorącym klimacie szeregowcy mieli prawo nosić szorty, które zazwyczaj wykonywano ze zwykłych spodni, obcinając nogawki. Przed wybuchem wojny bryczesy tropikalne dla oficerów wyrabiano z płótna w kolorze khaki bądź oliwkowozielonym na użytek letni, a z cordellino do noszenia w zimie, przy czym prawie nie różniły się one od szarych bryczesów, lecz nie miały lampasów. Oficerom w gorącym klimacie również zezwalano nosić krótkie spodnie. Wykonywano je z różnych tkanin, ale zawsze barwy khaki. Miały dwie wpuszczone boczne kieszenie i dwie tylne. Buty Od 1935 roku szeregowcy i podoficerowie nosili buty o naturalnej brązowej barwie, które sięgały powyżej kostki, ze sznurowadłami przechodzącymi częściowo przez oczka, a częściowo przez haczyki. Takie obuwie chroniło stopy i dolny odcinek goleni przed cierniami, kaktusami i jadowitymi wężami w Etiopii. Zarówno przed wojną, jak i w jej trakcie wojsko powszechnie nosiło buty, które nie różniły się od modelu europejskiego, tyle że były zawsze brązowe. Podobnie było z butami oficerskimi z cholewami. Często jednak zdarzały się różne odmiany, niektóre miały sznurowanie na krótkim odcinku u dołu, względnie były sznurowane na całej długości z przodu. Oficerowie w koloniach otrzymywali też sięgające do kostek buty wciągane z brązowej skóry z elastycznymi bokami. Popularne były również brązowe, skórzane sandały, które na początku nosili tylko żołnierze wojsk kolonialnych. Dla wojsk w koloniach przeznaczono także specjalne owijacze oznaczone symbolem M 29, które noszono do butów i sandałów, a żołnierze z tubylczych jednostek kolonialnych nosili je nawet do bosych stóp. Noszono również skórzane sztylpy. Te, które należały do członków Włoskiej Policji Afrykańskiej (Polizia dell’Africa Italiana), wiązano za pomocą skórzanych pętelek, a u góry spinano skórzanym paskiem. Była to policja z ochotników kolonialnych i podobnie jak w innych jednostkach tego typu w krajach posiadających kolonie Włosi odgrywali rolę kierowniczą (wyżsi oficerowie, oficerowie, podoficerowie). Mundury tropikalne spadochroniarzy Jako że pierwsza szkoła spadochroniarzy powstała w Libii w 1938 roku na rozkaz marszałka Włoch Itala Balbo, również pierwsza jednostka spadochroniarzy armii włoskiej składała się z włoskich i libijskich ochotników z kolonii. Był nią 1. Reggimento Fanti dell’Aria (1. Pułk Piechoty Powietrznej). Jego członkowie nosili specjalnie dla nich zaprojektowany kombinezon w kolorze khaki. Przód kombinezonu na odcinku klatki piersiowej miał zamek błyskawiczny, dwie kieszenie na piersiach i dwie kieszenie boczne. Mankiety i nogawki ściągano paskami i guzikami. Podoficerowie nosili dystynkcje na rękawach, podobnie jak niemieccy spadochroniarze, z tym że oficerowie w ogóle nie używali kombinezonów. Gwiazdę Armii Królewskiej umieszczano na stojącym kołnierzu, ale dopiero od 1939 roku, kiedy Libijczykom przyznano włoskie obywatelstwo. Przedtem na kołnierzu Libijczyków widniały srebrzyste skrzydełka. W 1942 roku weszła do użytku saharyjka w kolorze khaki dla spadochroniarzy na afrykańskim teatrze działań wojennych. Nie różniła się zbytnio od jej kontynentalnej wersji w kolorze szarozielonym, choć szeregowcy mieli odkryte guziki, a oficerowie czasami zakryte. Jeśli pominiemy dystynkcje, nie istniały wyraźne różnice w jakości mundurów jednych i drugich. Na szpicach kołnierzy umieszczano naszywki, dystynkcje noszono zaś na rękawach, zgodnie z przyjętym zwyczajem. Zaprojektowano i wprowadzono również specjalne spodnie w kolorze khaki z dołączonym pasem, które zabezpieczało się za pomocą pasa głównego i troków związanych wokół kostek. Z przodu znajdowały się dwie skośne kieszenie, a z tyłu dwie kieszenie zapinane na guzik. W tym samym roku pojawił się kamuflażowy kitel dla wojsk spadochronowych. Wyrabiano go z tego samego materiału co płachty maskujące M1929, które były mieszaniną leśnej zieleni, kasztanowego brązu i szarawej zieleni. Sięgający do kolan kitel zapinało się z przodu na guziki przykryte połą, używano też szarozielonego kitla. Gwiazdki armii noszono niekiedy na szerokim kołnierzu, kadra oficerska i podoficerska natomiast umieszczała dystynkcje na piersi, a nie na rękawie. Obuwie tej formacji było bardzo podobne do wysokich butów noszonych w trakcie kampanii etiopskiej. Chodzili w nim żołnierze wszystkich rang. Buty były wykonane z czarnej skóry, miały gumowe podeszwy i dwadzieścia cztery oczka na sznurowadła. Podczas skoków używano ochraniaczy na kolana, wykonanych z szarej tkaniny wypchanej obficie wyściółką i mocowanych za pomocą elastycznych opasek. Robiono też ochraniacze na łokcie, barki i golenie. Mundury czołgistów Wszystkich czołgistów, czy to w Europie, czy to w Afryce Północnej, wyposażono w czarne skórzane kurtki. Miały one dwurzędowy krój, po trzy czarne plastykowe guziki w każdym rzędzie, leżący kołnierz, parę skośnych kieszeni bocznych, mankiety z patkami i pas główny z miękkiej, czarnej skóry. Na kołnierzu umieszczano metalowe gwiazdki, a w innych przepisowych miejscach także specjalne metalowe dystynkcje. Podoficerowie nosili dystynkcje ramionach, podoficerowie z patentem na naramiennikach, a oficerowie na mankietach. Zdarzało się, i to bardzo często, choć było to wbrew regulaminowi, iż dystynkcje umieszczano na piersi. Skórzana kurtka miała opinię niewygodnej, jednak zapewniała dobrą ochronę wewnątrz czołgu. Podobne kurtki nosili zresztą czołgiści francuscy lub węgierscy. Kurtki o takim samym kroju, z tym że brązowe, nosili motocykliści i kierowcy, a produkowały je na zamówienie armii prywatne firmy odzieżowe. Do umundurowania wojsk pancernych wprowadzono jednoczęściowe kombinezony z szarozielonego lub niebieskiego płótna. Otrzymywali je członkowie załóg czołgów, motocykliści i kierowcy. Miały one dwie naszywane górne kieszenie, przód zapinany guzikami na odcinku klatki piersiowej oraz pas z materiału. Służyły żołnierzom do brudnej roboty przy sprzęcie, a czołgiści nosili je wewnątrz czołgu w czasie zadań bojowych. W 1941 roku wprowadzono dla załóg czołgów i pojazdów opancerzonych bardzo podobny do opisanego powyżej płócienny, niebieski kombinezon. Jedyna różnica między nimi polegała na dodaniu głębokich kieszeni na udach oraz poduszek ochronnych na kolana i łokcie. Wojska kolonialne W szeregach armii włoskiej, tak samo jak w każdej armii, której państwo miało kolonie, służyli także przedstawiciele narodów z kolonii, w tym wypadku chodzi o Libijczyków, Etiopczyków, Erytrejczyków etc. Mundury jednostek kolonialnych były mniej skomplikowane, w dodatku przystosowane do klimatu i tradycji danego narodu. Libijczycy – którzy w 1938 roku otrzymali obywatelstwo włoskie – nosili kurtki w kolorze jasnopiaskowym lub białym (w słońcu pustynnym wydawały się beżowe), białe turbany i średniej długości pantalony w barwie khaki. Naszywki ze stopniem były niewielkie i czerwone, noszono je na prawym rękawie. Wielokolorowe patki na kołnierzu były w różnych barwach w zależności od jednostki. Głównym trzonem libijskich wojsk były dwie dywizje piechoty – 1. Libijska Dywizja Piechoty (generał Sibille) i 2. Libijska Dywizja Piechoty (generał Pescatori). Libijscy żołnierze nosili kurtki sahariano w kolorze khaki z widocznymi, dużymi, czerwonymi gwiazdami, których liczba oznaczała lata służby. Przynależność do danej jednostki wyznaczała szarfa założona pod pasem. Czerwone, niskie fezy zakładano na charakterystyczny dla męskich ubiorów w Libii biały obcisły czepek z niebieskim frędzlem. Oznakę stopnia noszono na fezie nad odznaką Piechoty Kolonialnej. Żołnierzy mieli przy pasach cztery ładownice zamiast dwóch, które nosili Włosi. W Afryce Wschodniej żołnierze nosili długie do kolan białe tuniki, białe pantalony i czerwone turbany (twarde fezy) z niewielkim pomponem, którego kolor określał jednostkę, a także sandały, rzadko buty. Naszywki ze stopniami były bardzo duże i czerwone, noszono je na lewym rękawie u dołu. O ile jednostki w Libii nosiły miękkie, małe fezy zwane Takia, o tyle oddziały wschodnioafrykańskie (Erytrejczycy i Somalijczycy) nosiły wysokie fezy zwane Tarbusc. Typowy żołnierz jednostki kolonialnej nosił mundur składający się z kurtki koloru khaki według wzoru z 1929 roku, bryczesów, owijaczy i brązowych, skórzanych sandałów. Podoficerowie zakładali pod pasem szarfę w kolorach tego samego typu co cały batalion. Strzelcy wyborowi nosili metalową odznakę w kształcie karabinu, reszta żołnierzy miała odznakę jednostki. Dystynkcje stopni znajdowały się także na rękawach w formie sztywnych bawełnianych szewronów. Ewenementem, jeśli chodzi o umundurowanie, były jednostki nazywane Dubats – czyli Białe Turbany – które składały się z członków nadgranicznych plemion Somalii. Ich mundurem było okrycie barwione na kolor khaki, które nazywało się futa. Na stopień wojskowy wskazywał kolor sznura, na którym był zawieszony gwizdek. I tak na przykład zielony oznaczał naczelnego dowódcę oddziału, a czarny sznur miał zastępca dowódcy. Wśród jednostek bojowych z przedstawicieli obcych narodowości była złożona tylko tak zwana jednostka Czerwonych Strzał (do lipca 1942 roku: Raggruppamento Centri Militari; sformowana 10 maja 1942 roku, w sierpniu oficjalnie przyjęła nazwę Raggruppamento Frecce Rosse). Została utworzona z przedstawicieli jeńców wojennych z armii brytyjskiej. Byli to Hindusi, Sudańczycy, Arabowie, a także Tunezyjczycy, Marokańczycy i Egipcjanie. Nosili oni standardowe mundury armii z patkami na kołnierzach kurtek w barwach narodowych. Na prawym rękawie mieli odznakę jednostki, czyli trzy strzały, które pod różnym kątem przecinają okrąg. Muzułmanie nosili miękkie, małe fezy, takie jak poprzednio Libijczycy i Hindusi – Sikhowie zaś mogli nosić tradycyjne turbany. Nakrycia głowy W 1933 roku wprowadzono w armii włoskiej chyba jeden z najbardziej znanych hełmów i jednocześnie najbardziej dla niej charakterystyczny. Od poprzednika różnił się współcześniejszym kształtem. Głęboki dzwon wykonano z tłoczonej niklowanej stali, hełm nie miał ronda i zapewniał żołnierzowi skuteczną ochronę całej głowy. Metalową obręcz wyściółki przytwierdzały do hełmu trzy nity, które pełniły od razu funkcję przewodów wentylacyjnych. Wyściółka natomiast składała się z ośmiu skórzanych dziurkowanych żeber ściąganych sznurowadłem ze skóry bądź materiału. Skórzany pasek podbródkowy w przypadku żołnierzy armii był szarozielony. Członkowie MVSN zaś mieli czarny pasek. Oba zapinano metalową sprzączką. Zresztą hełm ten okazał się tak dobrą konstrukcją, że do dzisiaj używa go armia włoska. Hełmy używane w Afryce Północnej miały barwę piaskowożółtą, jednak zdarzały się i szarozielone. Bersalierzy, elitarna formacja piechoty włoskiej, mieli specjalne uchwyty na pióropusz przymocowany od zewnątrz i od wewnątrz prawej strony hełmu. Niektóre pióropusze wsadzano także po prostu bezpośrednio do otworu wentylacyjnego i drutem przytwierdzano do wyściółki. W 1928 roku wraz z powołaniem pierwszej jednostki spadochronowej wprowadzono do użytku hełm dla niej przeznaczony. Stalowy dzwon wyglądem przypominał wzór 33, jednak był płytszy, a jego obrzeże miało kształt linii prostej. Od dolnej obręczy wyściółki biegło osiem równo rozmieszczonych gumowych żeber, przykrytych na długości około 7,5 centymetra skórą, łączących się z gumową wkładką umieszczoną tuż pod wierzchołkiem. Widełkowaty pasek z szarozielonej skóry spinano klamerką z lewej strony twarzy żołnierza. Pasek przytwierdzały do hełmu nity pełniące funkcje wentylacyjne, podobnie jak w standardowym hełmie dla armii. Hełm miał też nakarczek z fibry. Hełmy spadochroniarzy zawsze były szarozielone, jednak w Afryce żołnierze zamalowywali je piaskową farbą. Tylko karabinierzy, którzy również służyli w dywizji spadochroniarzy, na hełmie nosili namalowane godło korpusu, czyli wizerunek czarnej bomby zapalanej. W 1941 roku wprowadzono nowy wzór, który jednak niewiele się różnił od poprzednika, poza kilkoma szczegółami: do przedniej części obrzeża przymocowano szarozielony skórzany wałek wypełniony końskim włosiem lub gumą, nieco udoskonalono pasek, zapewniając hełmowi lepszą stabilność, zrezygnowano też z osłony na kark. Załogi czołgów i pojazdów opancerzonych otrzymywały głębokie, wykonane z fibry kaski, pokryte czarną skórą. Obrzeże było zakończone miękkim wałkiem ochronnym, a na kark opadała skórzana osłona. Powyżej wałka po obu stronach znajdowały się metalowe otwory wentylacyjne, a skórzana wyściółka miała sznurek regulujący jej napięcie. Skórzany pasek z nausznikami zapinano klamerką po lewej stronie twarzy. Kask był dość staroświecki, a włoscy żołnierze nosili go nawet długo po tym, jak wycofały go armie innych państw, jednak skutecznie chronił on głowę i szyję. Opis nakrycia głowy chyba żadnej armii w Afryce Północnej nie byłby pełny bez hełmu tropikalnego. W armii włoskiej stanowił on integralną część umundurowania tropikalnego. Był trochę archaiczny pod względem konstrukcji, wciąż jednak znajdował się w użyciu jako lekka i praktyczna osłona przed palącym słońcem. Taki hełm nie chronił zbyt dobrze przed odłamkami i już w czasie drugiej wojny światowej zrezygnowano z noszenia go w warunkach bojowych, choć nie można z całą pewnością powiedzieć, aby to była reguła. Standardowym i pierwszym hełmem dla podoficerów i szeregowców był model z 1935 roku, wykonany z korka pokrytego diagonalem w kolorze khaki. Odznaczał się szeroką i głęboką czaszą oraz obszernym rondem z przodu przechodzącym w szpic. Innymi charakterystycznymi elementami tego hełmu były metalowy czop wentylacyjny w kolorze khaki, zamontowany na czubku, przykryte siateczką otworki znajdujące się na obu bokach w połowie wysokości, taśma z tkaniny opasająca nasadę i kwadratowa kieszonka z materiału u spodu prawej strony czaszy, służąca do mocowania pióropusza, którym wyróżniali się bersalierzy, a także piórek i nappine (kitka, pompon) w przypadku alpejczyków. Regulowany pasek skórzany do zapinania pod brodą spoczywał zazwyczaj na przedniej części ronda, a wnętrze hełmu wyściełały zielona tkanina oraz skórzany potnik. Z przodu hełmu widniało godło wykonane z mosiądzu lub czarnego sztucznego jedwabiu, które często nakładano na bawełnianą rozetkę składającą się z narodowych barw Włoch, czyli czerwieni, bieli i zieleni. Jednostki Milicji Faszystowskiej i Czarnych Koszul nie zawsze nosiły kokardy, a często były one czarne. Na niektórych hełmach malowano emblematy za pomocą szablonu, podobnie jak na stalowych hełmach. Bywało też tak, że żołnierze na własną rękę tuszem lub farbą malowali godła swoich dywizji lub jednostek. Popularne było malowanie na hełmach imion – zazwyczaj ukochanej – kryptonimów lub dat ważniejszych operacji i bitew. Żołnierze przyczepiali też zdobyczne odznaki wroga jako trofea, mimo że dowództwo kategorycznie zakazało takich praktyk. Kadra oficerska nosiła wzór, który powszechnie znano jako „wzór adeński” (hełmy produkowano w zakładach w Adenie). Hełm ten występował w licznych odmianach, jednak zasadniczo wykonywano go z korka pokrytego tkaniną w kolorze khaki i miał bardziej spłaszczoną koronę aniżeli hełm szeregowca. Niektóre hełmy były pokryte bawełnianą pikowaną, powłoką o rombowatym deseniu. Innymi charakterystycznymi elementami hełmu były: zamontowany na czubku czop wentylacyjny, wielowarstwowa taśma z tkaniny obejmująca nasadę czaszy i – czasami – mający czysto dekoracyjny charakter skórzany pasek z otworkami po obu stronach, biegnący środkiem w poprzek hełmu. Pasek skórzany pod brodę spoczywał na przedniej części ronda. Wewnątrz hełmu były skórzany potnik oraz dwie podszewki, zielona z sukna na obrzeżach i z białego jedwabiu w części środkowej. Oficerowie mieli dużo większą niż przedstawiciele niższych szarż swobodę w doborze hełmów tropikalnych. Przed wojną wielu z nich kupowało hełmy za własne pieniądze. Co ciekawe, najpopularniejsze produkowano w… Indiach, notabene przez tę sama firmę, która produkowała (w Bombaju) hełmy tropikalne dla Brytyjczyków. W drodze do Afryki Wschodniej przed wybuchem wojny oficerowie często kupowali hełmy w porcie w Port Said. Niektórzy nosili hełmy dla szeregowców, z tym że przyszywano na nich dystynkcje dla oficerów. Na hełmie noszono taki sam rodzaj godła jak na sztywnej czapce; zazwyczaj widniało ono na tkaninie w kolorze khaki, choć zdarzały się szarozielone podłoża oraz mosiężne odznaki charakterystyczne dla szeregowców. Generałowie nosili charakterystycznego orła bez rozetki, którego w przypadku armii wyszywano lub wykonywano z mosiądzu, generałów MVSN natomiast znamionował wyłącznie emblemat haftowany. Kolejnym charakterystycznym elementem nakrycia głowy włoskich żołnierzy w Afryce był fez. Był on charakterystyczny dla niektórych jednostek armii i Milicji Faszystowskiej. Bersalierzy nosili fez z miękkiego, czerwonego filcu z długą niebieską kitą z wełny. Co ciekawe, po raz pierwszy użyto go w czasie wojny krymskiej, a Włosi zapożyczyli ten rodzaj umundurowania od francuskiej piechoty kolonialnej Zouave, która podarował go bersalierom za odwagę. Fezy nosili także zamiast bustimy szeregowcy oraz oficerowie w koszarach i podczas ćwiczeń. Fez czarny mieli Arditi oraz żołnierze MVSN do stopnia kaprala. Pułki Milicji Faszystowskiej również nosiły taki sam model czarnego fezu. Poza fezem włoski żołnierz otrzymał specjalną czapkę tropikalną. Oficerskie czapki tropikalne niczym się nie różniły od europejskich, z tym że były w kolorze khaki lub piaskowym. Daszek i pasek wyrabiano z brązowej skóry, rzadziej z czarnej. Zarówno armia, jak i Milicja Faszystowska miały takie same dystynkcje. Czapki generalskie różniły się od tych używanych w Europie, jednak tylko tym, że tkanina miała barwę khaki, a skórzany pasek i daszek były zawsze brązowe. W 1938 roku dla generałów Czarnych Koszul stacjonujących w Afryce wprowadzono czapkę w kolorze khaki ze złotym greca littoria. Orzeł był podobny do europejskiego wzoru, tyle że zdobiła go królewska kokarda, na znak uznania dla zasług milicji w afrykańskich bojach. Tak jak niemieccy żołnierze mieli czapkę polową z daszkiem, którą zna niemal każdy, a nawet zaryzykuję stwierdzenie, że każdy, nawet laik, tak Włosi mieli swoją bustimę, co w wolnym tłumaczeniu oznacza kopertę, nazwaną tak od sposobu jej rozkładania i składania. Produkowano ją z lekkiej, diagonalnej bawełny barwy khaki o rozmaitej jakości, część wyrabiano także z juty. Bustima miała zwykle potnik ze skóry bądź tkaniny. Podszewki farbowano na rozmaite barwy, od khaki, przez oliwkową zieleń, po czerwień, którą uznano za najbardziej odpowiedni kolor, ponieważ materiał tej barwy wchłaniał ciepło emanujące z głowy użytkownika, czyli chłodził. W roku 1939 pojawiła się nowa odmiana dla szeregowców i podoficerów. Charakteryzowała się brakiem daszka i skrzydełek osłaniających uszy i kark, miała natomiast ażurowe boki bądź wstawkę wszytą na całym obwodzie. Czapki tego rodzaju używały Królewskie Włoskie Siły Powietrzne, choć odznaczała się ona mniejszym rozmiarem od czapki wojsk lądowych. Kadra oficerska nosiła wełnianą odmianę w kolorze khaki, która nie różniła się od tej wyrabianej z diagonalnej bawełny. Dla nich także produkowano bustimę w kolorze khaki, stanowiącą wersję europejskiego wzoru z 1942 roku ze sztywnym daszkiem. Inna odmiana, również wprowadzona w 1942 roku, przypominała bustimę z 1934 roku (czyli pierwszą wersję), z tym że była w kolorze khaki, miała stały, miękki daszek, nauszniki i opuszczoną na kark osłonę. To ten model najbardziej przypominał nakrycie głowy żołnierzy z sojuszniczego Afrika Korps. Dystynkcje i godła były takie same jak na czapkach kontynentalnych, z tą tylko różnicą, że tło z tkaniny miało kolor khaki. Na bustimach żołnierze MVSN nosili metalowe odznaki. Zarówno czapki sztywne, jak i polowe produkowano w takich ośrodkach, jak: Asmara, Benghazi oraz zakłady krawieckie w rodzaju Union Militare, które musiały korzystać z surowców importowanych z Włoch. Trzeba jednak zauważyć, że w armii włoskiej pozwalano na dosyć sporą swobodę w zakresie tropikalnych mundurów, szczególnie podczas działań wojennych w latach 1940–1943. Powód był prosty: chodziło o chroniczny brak odpowiednich materiałów oraz trudności w dostarczaniu zapasów na afrykański teatr wojenny. Umundurowanie często stanowiło kombinację strojów europejskich i tropikalnych, zakładano to, co było pod ręką. W 1943 roku przerzucono do Tunezji liczne oddziały, które były wyposażone w europejskie mundury. Zresztą niemieccy sojusznicy mieli takie same problemy z umundurowaniem, choć panowała wśród nich większa dyscyplina. Bibliografia: Coccia S., Le uniformi metropolitane del Regio Esercito dalla riforma Baistrocchi all’inizio della Seconda Guerra Mondiale, Rzym 2005 Greene J., Mare Nostrum. The War In the Mediterranean, Watsonville 1990 Jowett P. S., The Italian Army 1940–45 ( 2 ) Africa 1940–43, Oxford 2001 Leser J., Regio Esercito Uniforms [w:] (dostęp z Trey R., Soldati di Mussolini, Armi, Uniformi, Equipaggiamenti, Milano 1997 Marizatti P., Uniformi e distintivi Italiani 1933–1945, Parma 1991 Miller D., Fighting Men of World War II Axis Forces. Uniforms, Equipment & Weapons, Mechanicsburg 2007 Nicole D., The Italian invasion of Abissinia 1935–36, Oxford 2001 Viotti A., Uniformi e distintivi dell’Esercito Italiano nella seconda Guerra mondiale 1940-1945, Mediolan – Rzym 1988 Teraz nie mam żadnego" /555. Armia o świcie. Wojna w Afryce Północnej 1942-1943 Autor: Rick Atkinson Rok wydania: 2020 Liczba stron: 710 Okładka: twarda Format: 17,0 cm x 24,0 cm W pierwszym tomie swej monumentalnej trylogii o wyzwoleniu Europy w czasie II wojny światowej zdobywca.

Kontakt @ kontakt@ Aukcja firmy STARA DOBRA KSIĄŻKA Piotr Makowski ul. Owsiana 9/86 81-020 GdyniaNIP: 958-151-72-34 , REGON: 221919048, GIODO: Adres na potrzeby korespondencji, reklamacji i zwrotów STARA DOBRA KSIĄŻKA Piotr Makowskiul. Owsiana 9/86 81-020 Gdynia3. Rodzaje, koszty i terminy dostawy znajdują się w zakładce „Dostawa i płatność” na stronie Wszystkie ceny wyrażone są w polskiej walucie i są cenami brutto (zawierają podatek VAT jeśli jestnależny).5. Wszelkie terminy liczone są zgodnie z art. 111 Kodeksu cywilnego, czyli termin oznaczony w dniachkończy się z upływem ostatniego dnia, a jeżeli początkiem terminu oznaczonego w dniach jest pewnezdarzenie, nie uwzględnia się przy obliczaniu terminu dnia, w którym to zdarzenie Realizacja zamówienia następuje niezwłocznie. Wysłanie zamówionego produktu ma miejsce w ciągu24h od dokonania zakupu (w przypadku dostaw płatnych za pobraniem) lub zaksięgowania wpłaty (dlazamówień płatnych przelewem lub za pośrednictwem systemu płatności elektronicznych).7. Konsumentowi, przysługuje na podstawie art. 27 Prawa konsumenckiego prawo do odstąpienia odumowy zawartej na odległość, bez podania przyczyny i bez ponoszenia kosztów, za wyjątkiem kosztówodesłania rzeczy na nasz Konsumentowi jednak zgodnie z art 38 Prawa konsumenckiego nie przysługuje prawo do odstąpieniaod umowy:a. w której cena lub wynagrodzenie zależy od wahań na rynku finansowym, nad którymi Sprzedającynie sprawuje kontroli, i które mogą wystąpić przed upływem terminu do odstąpienia od umowy;b. w której przedmiotem świadczenia jest rzecz nieprefabrykowana, wyprodukowana wedługspecyfikacji konsumenta lub służąca zaspokojeniu jego zindywidualizowanych potrzeb;c. w której przedmiotem świadczenia jest rzecz ulegająca szybkiemu zepsuciu lub mająca krótkitermin przydatności do użycia;d. w której przedmiotem świadczenia jest rzecz dostarczana w zapieczętowanym opakowaniu, którejpo otwarciu opakowania nie można zwrócić ze względu na ochronę zdrowia lub ze względówhigienicznych, jeżeli opakowanie zostało otwarte po dostarczeniu;e. w której przedmiotem świadczenia są rzeczy, które po dostarczeniu, ze względu na swój charakter,zostają nierozłącznie połączone z innymi rzeczami;f. w której przedmiotem świadczenia są nagrania dźwiękowe lub wizualne albo programykomputerowe dostarczane w zapieczętowanym opakowaniu, jeżeli opakowanie zostało otwarte podostarczeniu;g. o dostarczanie treści cyfrowych, które nie są zapisane na nośniku materialnym, jeżeli spełnianieświadczenia rozpoczęło się za wyraźną zgodą Konsumenta przed upływem terminu do odstąpieniaod umowy i po poinformowaniu go przez przedsiębiorcę o utracie prawa odstąpienia od umowy;h. o dostarczanie dzienników, periodyków lub czasopism, z wyjątkiem umowy o Konsument ponosi odpowiedzialność za zmniejszenie wartości rzeczy będącej przedmiotem umowy abędące wynikiem korzystania z niej w sposób wykraczający poza konieczny do stwierdzeniacharakteru, cech i funkcjonowania Termin odstąpienia od umowy zawartej na odległość wynosi 14 dni od momentu wydania rzeczy, a dozachowania terminu wystarczy wysłanie oświadczenia przed jego upływem. Oświadczenie konsumentmoże złożyć na formularzu, którego wzór stanowi załącznik nr 2 do Prawa konsumenckiego lub w innejformie zgodnej z Prawem Konsument ma obowiązek zwrócić rzecz niezwłocznie, jednak nie później niż 14 dni od dnia, w którymodstąpił od umowy. Do zachowania terminu wystarczy odesłanie rzeczy przed jego odsyła rzeczy będące przedmiotem umowy, od której odstąpił na własny Nie później niż w terminie 14 dni od dnia otrzymania oświadczenia o odstąpieniu od umowy złożonegoprzez konsumenta zwrócimy wszystkie dokonane płatności, w tym koszty dostarczenia rzeczy, ale jeżelikonsument wybrał sposób dostawy inny niż najtańszy zwykły sposób dostarczenia oferowany przeznas, to nie zwrócimy konsumentowi dodatkowych kosztów (zgodnie z art 33 Prawa konsumenckiego).13. Świadczymy usługi i sprzedajemy rzeczy wolne od wad fizycznych i Ponosimy odpowiedzialność wobec konsumenta na zasadach określonych w art. 556 Kodeksucywilnego i kolejnych za wady (rękojmia). Pismo określające ządanie: obniżenia ceny, odstąpienia odumowy, wymiany rzeczy na wolną od wad lub usunięcia wady należy przesłać na nasz na nie jak najszybciej, nie później niż w 14 Zobowiązujemy się do ochrony danych osobowych zgodnie z Ustawą o ochronie danych osobowych zdnia 29 sierpnia 1997 roku oraz Ustawą o świadczeniu usług drogą elektroniczną z dnia 18 lipca Nie pobieramy żadnych opłat za Przestrzegamy zbioru zasad postępowania, a w szczególności norm etycznych i zawodowych, o którychmowa w art 2 pkt. 5 Ustawy o przeciwdziałaniu nieuczciwym praktykom rynkowym z dnia 23 sierpnia2007 roku z późniejszymi Kwestie sporne, jeśli konsument wyrazi taką wolę, rozwiązuje się na drodze postępowaniamediacyjnego przed Wojewódzkich Inspektoratach Inspekcji Handlowej lub procesu przed sądempolubownym przy Wojewódzkim Inspektoracie Inspekcji Handlowej lub na drodze równoważnych izgodnych z prawem metod przedsądowego lub pozasądowego rozwiązywania sporów wskazanychprzez konsumenta. W ostateczności sprawę rozstrzyga sąd właściwy miejscowo i przypadku niezgodności jakiejkolwiek części udzielonych przez nas informacji z obowiązującymprawem deklarujemy bezwzględne podporządkowanie się i stosowanie tego prawa w miejscezakwestionowanego zapisu, gdyż może być on jedynie wynikiem błędu, a nie celowym na stronie pojęcia:Kodeks cywilny – ustawa kodeks cywilny z dnia 23 kwietnia 1964 roku z późniejszymi konsumenckie – ustawa o prawach konsumenta z dnia 30 maja 2014 wpłatę za zakupione przedmioty czekamy 7 dni kolejnych, po tym czasie rozpoczynamy procedurę zwrotu życzenie Klienta wystawiamy Rachunek sprzedaży w formacie przesyłek "Za pobraniem" wymagane jest podanie numeru telefonu ALBPPLPWALIOR BANK 89 2490 0005 0000 4530 6884 6364Przelew na konto bankowePayU w PobraniemW przypadku przelewu zwykłego w tytule przelewu należy podać Login konta lub numery aukcji, brak tych danych może spowodować opóźnienie nadania @ przelewu zwykłego w pliku PDF przyśpiesza realizacje adresowe należy przekazać wyłącznie poprzez "formularz zapłaty i dostawy"W interesie Kupującego leży podanie prawidłowych danych umożliwiających kontakt i dostarczenie zamówionego tylko sprzedaż wysyłkową, nie ma możliwości odbioru zostaje zrealizowane najpóźniej następnego dnia roboczego po zaksięgowaniu pełnej kwoty transakcji (kwota zakupu towaru + koszty przesyłki).Przesyłki Poczty Polskiej należy odebrać w terminie 14 dni od pierwszej próby dostarczenia, w przypadku nie odebrania przesyłki w terminie w/w koszty zwrotnej przesyłki pokrywa 24/7 InPost należy odbierać w/g regulaminu ustalonym przez firmę InPost, w przypadku nie odebrania zamawianej przesyłki, koszty ponownej wysyłki pokrywa kupujący. Przy zakupach na wielu aukcjach można skorzystać z cennika aukcji lub cennika przesyłek zbiorczych, informacje dostępne na stronie:Zakupione przedmioty na kilku aukcjach i zaadresowane na ten sam adres wysyłamy w jednej zagranicznaCennik przesyłki międzynarodowej ustalamy indywidualnie aby optymalnie zminimalizować koszty wysyłki, dodatkowe informacje o wysyłce na stronie: PROWADZIMY TYLKO I WYŁĄCZNIE SPRZEDAŻ WYSYŁKOWĄPo otrzymaniu i sprawdzeniu przesyłki prosimy o komentarz do transakcji, jest to dla Nas potwierdzenie że zamówienie dotarło pod wskazany dla Państwa opcje przesyłki Allegro Polecony In Post ponieważ szanujemy państwa pieniądze i uważamy że każdy ma prawo do ryzyka i wolnego wyboru, natomiast jeżeli zależy państwu na sprawnym i szybkim dostarczeniu towaru to zachęcamy do korzystania z opcji Pocztex mogli zrealizować zamówienie poprzez opcje Allegro Polecony In Post należy:Wpisać dokładne dane adresowe oraz numer telefonu do karty płatności w !Nie mamy możliwości dokonać zmiany adresu po wypełnieniu karty waga przesyłki wraz z opakowaniem nie może przekroczyć 1 Serdecznie na Naszej aukcjiPrzedmiotem aukcji jest:II WOJNA ŚWIATOWA WOJNA W AFRYCE PÓŁNOCNEJ 1940-43WYDAWNICTWO: KAW - Krajowa Agencja PRACA WYDANIA: STRON: OGÓLNY W SKALI OD 1 DO 10: = 7 =INFORMACJE DODATKOWE: CZASOPISMO JEST W STANIE WYDANIA: .ILOŚĆ STRON: .OKŁADKA:STAN OGÓLNY W SKALI OD 1 DO 10: = 7 =INFORMACJE DODATKOWE: .Cena złKod przedmiotu: BR5Zdjęcia są integralną częścią opisu przedmiotu, dlatego nie wszystkie szczegóły widoczne na zdjęciach będą uwzględnione w opisie tekstowym. Odcień koloru przedmiotu na zdjęciu może odbiegać od stanu występuje rozbieżność pomiędzy tytułem książki na zdjęciu a tytułem aukcji. W takim przypadku prosimy o zgłoszenie zaistniałej na nasze aukcje

W związku z trudną sytuacją islamskich radykałów na terenach pustynnych w 2007 Salaficka Grupa Modlitwy i Walki dołączyła do międzynarodowej siatki Al-Ka’idy, stając się jej filią w Afryce Północnej, zmieniając jednocześnie nazwę na Al-Ka’idę Islamskiego Maghrebu. Zapewniło to bojownikom z Maghrebu polityczne, logistyczne
Przygotowaniom do wojny z Sowietami niemieckie dowództwo podporządkowało działania na wszystkich frontach. Komplikacje, jakie wystąpiły po agresji na Grecję i Jugosławię, nieco utrudniły planowanie operacji „Barbarossa”, jednak nie wpłynęły znacząco na zmianę wytycznych Naczelnego Dowództwa Wehrmachtu (Oberkommando der Wehrmacht) kierowanego przez feldmarszałka Wilhelma Keitla. Nie przeszkodziło to bowiem w podjęciu przez Niemcy ofensywy 22 czerwca 1941 roku. Przypomnijmy, iż w tym momencie Polska oraz Europa Zachodnia znajdowały się pod hegemonią hitlerowskiej III Rzeszy, nastąpił podbój Bałkanów i Krety, a w Afryce Północnej spustoszenie siały Afrika Korps Erwina Rommla. Dodatkowo w stanie wojny z aliantami znajdował się główny koalicjant Niemiec, Włochy Benito Mussoliniego oraz państwa satelickie, które popierały politykę Hitlera bądź to dobrowolnie, bądź to pod przymusem i groźbą interwencji niemieckiej na terenie tychże krajów. Na Dalekim Wschodzie trwały działania zbrojne pomiędzy Japonią i Chinami, nieustające od niemalże dziesięciu lat. Dodatkowo jeden z koalicjantów Państw Osi, Japonia, szykował się do kolejnego wielkiego uderzenia, którego celem miały być Stany Zjednoczone. Wielka wojna na wschodzie Naszą opowieść przerwaliśmy w momencie, gdy niemieckie jednostki przekroczyły granicę przewidzianą układem Ribbentrop-Mołotow. 28 września 1940 roku Hitler zatwierdził specjalny plan zbrojeniowy, który był przygrywką do zbliżającego się wielkimi krokami konfliktu. Wreszcie w listopadzie sztab generalny przygotował pierwsze założenia dotyczące planu operacji „Barbarossa”. Hitler zatwierdził plan, decydując się tym samym na zaatakowanie dotychczasowego sojusznika. Do realizacji założeń operacji wyznaczono 153 dywizje zgrupowane w trzy grupy armijne. W sumie 4,6 mln ludzi, 4 tys. czołgów i dział pancernych, 3,9 tys. samolotów dodatkowo wspartych 40 dywizjami wojsk sojuszniczych z Włoch, Rumunii, Finlandii, Słowacji czy Węgier. Dowodzenie oddano gen. Waltherowi Brauchitschowi, szefem sztabu wojsk został gen. Franz Halder. Lotnictwem dowodził Hermann Göring, a jego szefem sztabu mianowano gen. Hansa Jeschonnka. W praktyce jednak głównodowodzenie przypadło w udziale samemu Hitlerowi. Naprzeciw Niemców Sowieci mogli posłać do boju 16 armii liczących 177 dywizji sformowanych w I Rzut Strategiczny. Za nimi znajdowały się inne jednostki grupujące się w II Rzut Strategiczny. Mimo iż wywiad radziecki donosił Stalinowi o możliwości uderzenia ze strony sprzymierzeńca, ten ignorował te informacje, zarządzając pogotowie wojenne dopiero po północy 22 czerwca 1941 roku, w chwili gdy niemieckie jednostki szykowały się do natarcia. A nastąpiło ono już o Grupy Armii „Północ” (feldmarszałek Wilhelm von Leeb), „Środek” (feldmarszałek Fedor von Bock) i „Południe” (feldmarszałek Gerd von Rundstedt) natarły na całej długości frontu. Atakujący szybko posuwali się do przodu, nie napotykając zorganizowanego oporu jednostek Armii Czerwonej. Oficjalne dane mówiły, iż już pierwszego dnia zniszczonych zostało aż 1811 samolotów radzieckich, przy 35 zniszczonych maszynach niemieckich. Luftwaffe przypuściła zmasowane ataki na węzły komunikacyjne, linie zaopatrzeniowe wroga, lotniska. Uciekający Sowieci mordowali jeńców i więźniów, wkraczający Niemcy postępowali podobnie, dodając do tego ofiary żydowskie i sprzyjające Sowietom. Przywódcy radzieccy zareagowali na ofensywę zachętą do boju i prośbą o wsparcie działań Armii Czerwonej przez ludność cywilną. Do obrony przystąpiły Fronty Północno-Zachodni (gen. Kuzniecow), Zachodni (gen. Pawłow), Południowo-Zachodni (gen. Kirponos). Utworzona została Kwatera Główna Naczelnego Dowództwa z marsz. Timoszenką na czele. Tak naprawdę jednak, jak po stronie Rzeszy, decyzje podejmował Stalin, z którym dowódcy musieli uzgadniać swoje posunięcia. Tymczasem na froncie straty obu stron rosły w zastraszającym tempie. Szacunkowo do 30 czerwca Niemcy stracili 41 187 ludzi oraz 669 samolotów przy 3143 maszynach radzieckich (plus 2885 czołgów zdobytych lub zniszczonych). Wobec kiepskiego przygotowania Armii Czerwonej, Niemcy wciąż parli naprzód. Stalin tymczasem nie wiedział, co właściwie robić, wydawał rozkazy, które kosztowały życie tysiące kolejnych żołnierzy – zakazał wycofywania się, odrzucał propozycje odwrotów strategicznych. W ten sposób już w pierwszych dniach wojny szanse efektywnej obrony zostały zaprzepaszczone. Rozpoczął także represje względem dowódców wojskowych, których uważał za nieudolnych lub źle wykonujących rozkazy. W dniach 10-11 lipca Niemcy sforsowali Dniepr, okrążając jednostki Armii Czerwonej w rejonie Smoleńska. Do końca lipca trwały tam zacięte walki, w wyniku których aż 300 tys. Sowietów poszło do niemieckiej niewoli. Wojska niemieckie nieuchronnie zbliżały się do Moskwy, która w tym czasie stała się głównym celem ofensywy. Hitler nalegał także na rozwinięcie działań na kierunku północnym (zajęcie Leningradu) oraz południowym (roponośne zagłębia). Tymczasem Sowieci szykowali się do obrony stolicy, tworząc w sierpniu Front Centralny. Na północy zaciekły bój o Leningrad i Murmańsk toczyły jednostki niemieckie i fińskie. We wrześniu Leningrad został okrążony przez siły Wehrmachtu. Miasto podjęło się wysiłku heroicznej obrony. Na przeciwległym krańcu frontu wojska niemieckie odnosiły znacznie większe sukcesy, gdyż korpusom pancernym gen. Kleista i gen. Guderiana udało się odciąć radziecki Front Południowo-Zachodni. 16 września pancerne kleszcze zamknęły się w rejonie Kijowa. Cztery dni później miasto to zostało zajęte, a kocioł wkrótce zlikwidowany. 600 tys. żołnierzy nieprzyjaciela dostało się do niewoli. W związku z tym podzielono siły Frontu „Południowego” – 11. Armia gen. Mansteina ruszyła na Krym, gdzie 17 października zajęła Kercz i rozpoczęła oblężenie Sewastopolu. Reszta zgrupowania uderzyła na kierunku Rostowa nad Donem. Sukcesy na froncie i bliskość Moskwy skłoniły Hitlera do wydania rozkazu o bezpośrednim szturmie na stolicę, skąd szybko zaczęły umykać czołowe organy radzieckiej państwowości. Część zakładów przeniesiono za Ural, gdzie szybko podjęły się ona dalszej pracy na rzecz sowieckiego przemysłu, przede wszystkim zbrojeniowego. Armie pancerne utworzyły samodzielne zgrupowanie i wraz z wojskami Frontu „Środek” 30 września ruszyły na Moskwę. 80 dywizji (14 pancernych i 8 zmotoryzowanych) wspieranych przez 950 samolotów zbliżyło się na przedpola miasta, bezskutecznie szturmując doskonale bronionej stolicy. W październiku natarcie rozwijało się po myśli Niemców, którzy zajęli Briańsk i Wiaźmę. Znowu ogromna ilość żołnierzy radzieckich, w liczbie 650 tys., poszła do niewoli. Dopiero w połowie listopada sytuacja zmieniła się na korzyść Armii Czerwonej. Fronty Zachodni, Briański i Odwodowy stawiły zacięty opór na przedpolach miasta, korzystając przy okazji z pomocy mroźnej zimy, która znacznie utrudniła marsz wojsk niemieckich. W rejonie Moskwy znajdowało się już 95 dywizji radzieckich, które w drugiej połowie listopada rozpoczęły kontrofensywę. Także na innych odcinkach frontu trwało kontruderzenie Armii Czerwonej. Front Południowy odbił Rostów. Od połowy grudnia działania przybrały na sile, a jednostki sowieckie odrzuciły Niemców na ponad 150 kilometrów od Moskwy, odbijając przy okazji szereg zajętych przez wroga miejscowości. Poirytowany tym faktem Hitler 19 grudnia zwolnił Brauchitscha i osobiście zaczął kierować poczynaniami armii lądowej. Stanowisko stracił także Guderian. Koniec 1941 roku zwiastował dalsze zmiany, nie tylko personalne, ale i te na froncie. Niemcy stracili do tego czasu ponad 830 tys. ludzi, 2326 czołgów i dział pancernych, 5100 samolotów i 4241 samochodów pancernych. Przemysł zbrojeniowy powoli nie wytrzymywał napięcia i szaleńczego tempa narzuconego przez dyktatora. Zacięte walki w Afryce Ofensywa Rommla w Afryce Północnej zakończyła się jego całkowitym powodzeniem. Brytyjczycy zostali wyparci na granicę egipską, a Włosi i Niemcy przystąpili do oblężenia twierdzy w Tobruku. Dzięki swoim sukcesom Rommel awansował, zostając dowódcą Grupy Pancernej „Afryka”. Zmiany personalne nastąpiły także po stronie przeciwnika. 5 lipca 1941 roku dowódcą sił zbrojnych na Bliskim Wschodzie, na miejsce gen. Wavella, został gen. Claude Auchinleck. W sierpniu powstaje 8. Armia brytyjska, której zadaniem w najbliższym czasie mają być przygotowania do ofensywy. W listopadzie dowódcą jednostki zostaje gen. Neil Ritchie. Wcześniej jednak ówczesny dowódca gen. Cunningham przygotował plan uderzenie na pozycje wroga opatrzony kryptonimem „Crusader”. 18 listopada 1941 roku ruszyła ofensywa. W dniach 22-23 listopada doszło do starcia po Sidi Rezegh, gdzie siły pancerne Rommla rozbiły 7. Dywizję Pancerną. Teraz natarcie zostało zastopowane. Dopiero po wznowieniu ofensywy przez Ritchiego 28 listopada udało się przełamać obronę wojsk Osi. Do 10 grudnia odblokowany został Tobruk, którego załoga, w tym polska Brygada Strzelców Karpackich, mogła wreszcie odetchnąć z ulgą po wielomiesięcznym oblężeniu. Do połowy stycznia Rommel wycofywał swoje wojska aż do linii Mersa Brega. Tym samym Niemcy utracili niemalże całą Cyrenajkę. Sytuacja żywo przypominała tę sprzed roku, gdy brytyjskie wojska przegnały z tego rejonu Włochów. Na odpowiedź ambitnego generała niemieckiego Auchinleck nie musiał długo czekać, gdyż jeszcze w tym samym miesiącu Rommel wyprowadził kontrofensywę, polegając na sile swoich jednostek pancernych. Błyskotliwe uderzenie zaskoczyło 8. Armię nieprzygotowaną do obrony – wszak dopiero co alianci pędzili przez pustynię, gnając przed sobą umykającego nieprzyjaciela. Teraz sami zmuszeni byli do przejścia do defensywy. Zatrzymanie rozpędzonych Afryka Korps nie udało się i już na początku lutego Rommel mógł poszczycić się odzyskaniem większej części Cyrenajki, bez jej wschodniego krańca. 25 stycznia opanowane zostało Benghazi, ważna baza zaopatrzeniowa wojsk brytyjskich. Jednocześnie niemiecka flota powietrzna podjęła się bombardowania Malty. Skalista wysepka na Morzu Śródziemnym stanowiła bowiem spore zagrożenie dla niemieckich i włoskich transportów zaopatrzeniowych, gdyż to stamtąd ruszały brytyjskie wyprawy morskie i powietrzne. W pierwszej połowie 1942 roku Luftwaffe zdecydowanym atakami wykluczyło Maltę z akcji przeciwko konwojom, co w znacznym stopniu ułatwiło Rommlowi zgromadzenie zaopatrzenia niezbędnego do prowadzenia dalszej wojny w Afryce Północnej. W kwietniu Rommel natarł ponownie, zaskakując tym posunięciem przeciwnika, znowu niezbyt przygotowanego do obrony. 26 maja wojska niemiecko-włoskie przełamały umocnienia brytyjskie pod El Ghazala, zmuszając Auchinlecka do strategicznego odwrotu. W czerwcu odcięty zostaje Tobruk, któremu dowództwo ponownie wyznaczyło rolę osamotnionej twierdzy. Tym razem historia obrońców Tobruku miała skończyć się znacznie szybciej niż poprzednio. Dowódca załogi, gen. Klopper, nie przygotował się do tak szybkiej możliwości zajęcia twierdzy przez wojska wroga. Okazało się bowiem, iż umocnienia, za którymi krył się garnizon, były mocno przerzedzone i rozebrane przez broniących twierdzy, co ułatwiało im poruszanie się wokół Tobruku. Pospieszna mobilizacja i budowa linii obronnych były niewystarczającymi środkami przeciwko sprawnie działającej machinie wojennej Rommla. Niemiecki dowódca jeszcze jesienią 1941 roku przygotował plan uderzenie na Tobruk, jednak nie zdążył go wcielić w życie, gdyż zaskoczyła go operacja „Crusader”. Dopiero teraz miał czas na jego realizację. W dniach 20-21 czerwca toczyły się walki o Tobruk, które po dniu boju zakończyły się kapitulacją Kloppera i większej części załogi. Tryumfujący Niemcy zajęli pustynną twierdzę, dokonując tego, co nie udało się im za poprzednim razem. Dwa dni później czołówki armii niemieckiej dotarły do granicy egipskiej i przekroczyły ją, zgodnie z poleceniem wydanym przez Rommla. Po ciężkich walkach w rejonie Marsa Matruh DAK wciąż parł naprzód, wypierając Brytyjczyków aż na pozycje pod El Alamein. Była to ostatnia linia umocnień przed Aleksandrią i Kairem, co spowodowało niemałe zamieszanie w szeregach żołnierzy koalicji alianckiej. Obawiali się oni upadku linii obronnej, choć ta wydawała się być zaporą nie do przejścia dla zmęczonych bojem żołnierzy niemieckich i włoskich. Pas umocnień objął blisko 60 kilometrów od El Alamein, poprzez wzgórza Ruweisat, aż po nieprzejezdną depresję El Kattara. 30 czerwca Rommel nakazał przeprowadzić uderzenie. Walki te nazwano pierwszą bitwą pod El Alamein. Do 2 lipca trwały zaciekłe walki w północnym pasie obrony 8. Armii. Rozlokowani tam żołnierze nie pozwolili Rommlowi na przekroczenie umocnień i zdobycie samego miasta, co zmusiło mianowanego niedawno feldmarszałkiem Niemca do przejścia do defensywy. 4 lipca nakazał okopanie się jednostek niemieckich i włoskich i postanowił bronić zdobytych pozycji. Wyprowadził szereg kontruderzeń, szczególnie na północy i w centrum frontu, które oprócz sporych strat po obu stronach nie przyniosły zmiany w sytuacji. Od 14 do 21 lipca, z przerwami, toczyły się zacięte walki pod Ruweisat, ale i tam nie doszło do rozstrzygnięcia. Obie strony, wyczerpane długotrwałym bojem, przeszły teraz do obrony, szykując się do kolejnego starcia, które miało zadecydować o wyniku wojny w Afryce Północnej. Zatrzymanie Rommla przed Aleksandrią i Kairem było jednak wielkim sukcesem Auchinlecka, choć już wkrótce miał on zostać zmieniony przez innego brytyjskiego dowódcę. Winston Churchill nie zapomniał dawnej urazy, jaką żywił do Auchinlecka. Nie podobał mu się jego styl dowodzenia, a na pytania zadawane na początku sierpnia 1942 roku dotyczące terminu ofensywy brytyjskiej Auchinleck odpowiadał wymijająco, starając się uzyskać niezbędny czas. W końcu stwierdził, iż zacznie ją w ciągu sześciu tygodni. Bojowo nastawionemu Churchillowi nie podobały się takie plany dowódcy kierującego od końca czerwca 8. Armią. W związku z tym postanowił zmienić go zarówno na tym miejscu, jak i na stanowisku naczelnego dowódcy sił zbrojnych na Bliskim Wschodzie. Kolejne pozycje objęli gen. Bernard Law Montgomery (początkowo na to miejsce wyznaczony był gen. Gott, jednak zginął on zestrzelony przez Niemców na terenie Afryki) oraz gen. Harold Alexander. Montgomery, przybyły do Afryki 13 sierpnia, skrytykował postępy wojsk brytyjskich i postawę Auchinlecka, przedstawiając własny plan operacji zaczepnej. Jego uwagi były nieuzasadnione, prawdopodobnie liczył na samodzielny sukces, nie chcąc dzielić się nim z poprzednikiem. Tak czy inaczej krytykant korzystał z planów… Auchinlecka, który zdążył opracować je jeszcze przed wyjazdem. Obie strony, Brytyjczycy i Niemcy rozpoczęli szereg zbrojeń i przygotowań. Strona brytyjska umacniała pozycje obronne wokół El Alemein, obawiając się nagłego ataku przeciwnika, Rommel zbierał niezbędne zaopatrzenie. Na jego nieszczęście sprzęt musiał przebyć długą drogą, gdyż Tobruk od El Alemein dzieliło ponad 500 kilometrów, przy czym brytyjskie linie zaopatrzeniowe sięgały Aleksandrii. Niecierpliwy Rommel, chcąc przy okazji wykorzystać być może ostatnią okazję do przełamania linii El Alamein – depresja Kattara (w tym czasie do wojny włączyli się Amerykanie i tylko kwestią czasu było, kiedy ich siły wspomogą Brytyjczyków na drugowojennych frontach), postanowił ponownie zaatakować. Uderzenie miało ruszyć 30 sierpnia. Rommel, zgodnie ze swoją starą i wypróbowaną taktyką, postanowił zamarkować uderzenie na północy siłami włoskich dywizji piechoty i 164. Dywizji Lekkiej, gdy jego dywizje pancerne oraz XX Korpus włoski („Trieste”, „Ariete”, „Littorio”) natrą na południu i spróbują okrążyć Brytyjczyków. Montgomery, dysponował dywizjami 9. australijską, 1. południowoafrykańską, 5. hinduską i 2. nowozelandzką oraz częścią 7. Dywizji Pancernej. Na wzgórzach Alam Halfa ulokowała się 44. Dywizja Piechoty gen. Hughesa i 22 Brygada Pancerna. Dodatkowo na miejsce boju powoli przybywała 10 DPanc. Uderzenie niemiecko-włoskie nie przyniosło jednak zamierzonego efektu. Po początkowych niepowodzeniach spowodowanych niemożliwością przełamania brytyjskiej obrony i pól minowych Rommel postanowił uderzyć na Alam Halfa, gdzie alianci stawili zaciekły opór. Teraz to Niemcy zmuszeni byli do odwrotu. Tylko powolnym działaniom sił koalicji Rommel mógł zawdzięczać uratowanie przed klęską. Porażka Rommla pod Alam Halfa spowodowała, iż Montgomery mógł w spokoju przygotowywać długo oczekiwaną ofensywę 8. Armii. Niemcy i Włosi także spodziewali się uderzenia, w związku z czym przygotowali się odpowiednio, stawiając potężne zapory minowe. 23 września Rommel opuszcza Afrykę Północną i udaje się do Niemiec, gdzie chce nieco odpocząć po ciężkiej służbie. Dowództwo przejmuje gen. Stumme. USA wchodzi na scenę W czasie, gdy na froncie afrykańskim toczyły się tak zacięte walki, wojenne piekło rozpostarło się nad Oceanem Spokojnym. Japonia, mocarstwo Azji Zachodniej, jeszcze w latach trzydziestych rozpoczęła prowadzenie kampanii zaborczej w basenie Pacyfiku. Jej głównym przeciwnikiem, jak słusznie przewidywali politycy i wojskowi tego kraju, miały być Stany Zjednoczone, którym nadmierny wzrost hegemonii japońskiej mógł zaszkodzić w prowadzeniu własnych interesów. W 1939 roku USA nie zdecydowały się na wypowiedzenie wojny żadnej ze strony. Nastroje izolacjonistyczne panujące w Kongresie sprawiały, iż wszelkie zaangażowanie w akcje przeciwko państwom uczestniczącym w II wojnie światowej były torpedowane już na początku. Mimo to Franklin Delano Roosevelt, prezydent amerykański, był zwolennikiem aktywnego udziału Stanów Zjednoczonych w kształtowaniu wydarzeń na frontach. Dlatego też amerykański polityk zawarł dwa układy, bardzo ważne dla rozwoju działań – najpierw podpisał ustawę Lend Lease Act, na mocy której Wielka Brytania uzyskała poważne wsparcie ze strony USA. Wreszcie 14 sierpnia 1941 roku prezydent Roosevelt i premier Churchill podpisali na pokładzie pancernika „Prince of Wales” tzw. Kartę Atlantycką, w której wyznaczono główne cele prowadzenia wojny. Amerykanie wciąż jednak nie decydowali się na aktywniejsze wsparcie działań brytyjskich, choć zbliżenie między obydwoma państwami uwidoczniało się coraz bardziej. Także stosunki z ZSRS uległy ociepleniu, szczególnie po podpisaniu przez Związek Sowiecki Karty Atlantyckiej 14 września. Japonia tymczasem szykowała się do uderzenia na głównego przeciwnika, który miał przeszkodzić jej w prowadzeniu ekspansywnej polityki. Zbliżenie z państwami faszystowskimi potęgowało zapędy militarystyczne i nacjonalistyczne. Postępował program zbrojeń, szczególnie realizowany w marynarce wojennej. Koła militarne, którym przewodził gen. Hideki Tojo, miały ogromny wpływ na cesarza Hirohito, namawiając go do rozpoczęcia działań zbrojnych przeciwko USA. Jak obliczono, w 1941 roku Japończycy uzyskali przewagę nad Stanami Zjednoczonymi w ilości samolotów i okrętów bojowych zgromadzonych w rejonie Oceanu Spokojnego. Korzystne proporcje miały utrzymać się do połowy 1942 roku, w związku z czym przygotowany został plan uderzenia na Pearl Harbor, amerykańską bazę morską rozmieszczoną na Hawajach. Twórcą założeń operacji był admirał Isoroku Yamamoto, jedna z najbardziej znaczących postaci w państwie japońskim. Atak przeprowadzić miał wiceadm. Nagumo. W międzyczasie obie strony prowadziły liczne rozmowy na temat uregulowania wzajemnych stosunków. Od marca 1941 roku sekretarz stanu Cordell Hull i ambasador japoński w USA adm. Nomura zwodzili się obietnicami poprawy relacji na linii Tokio-Waszyngton. Japońskie propozycje były jednak niemożliwe do zrealizowania dla polityków amerykańskich (domagali się chociażby nieuznawania rządu Czang Kaj-szeka czy uznania niepodległości Filipin), co prowadziło do kolejnego ochłodzenia stosunków. Gdy 24 lipca 1941 roku Japończycy zaatakowali Indochiny, prezydent Roosevelt zrezygnował z pokojowego rozwiązania problemu i zdecydował się na zamrożenie japońskich aktywów w amerykańskich bankach oraz nałożenie sankcji gospodarczych. 18 października nowy rząd japoński tworzy Hideki Tojo. Wojna jest już wtedy nieunikniona. Prowadzony w tym czasie podbój Chin miał być wstępem do dalszych agresji. Jak już mówiliśmy, pierwszym łupem Japończyków miało paść Pearl Harbor. Uderzenie powinno objąć także Filipiny, Indie Holenderskie i szereg wysp pod zwierzchnictwem amerykańskim. Planując natarcie, Japończycy zwodzili Amerykanów wizją porozumienia, przygotowują kolejne spotkanie w dniu… 7 grudnia 1941 roku. Dzięki operacji wyprowadzenia części okrętów z Pearl Harbor w tym dniu nie znajdowała się tam całość sił Floty Pacyfiku, co niewątpliwie uratowało ją przed zniszczeniem. Tak czy inaczej, w bazie wciąż pozostawała spora ilość okrętów – 8 pancerników, 2 ciężkie i 6 lekkich krążowników, 30 niszczycieli, 4 okręty podwodne pod ogólnym dowództwem gen. mjr Waltera C. Shorta. Dodatkowo Short miał do dyspozycji 394 samoloty, z których tylko 143 mogły poderwać się do boju. Tymczasem flota japońska wyznaczona do zniszczenia amerykańskiej bazy i okrętów liczyła 6 lotniskowców, 3 pancerniki, 3 krążowniki, 9 niszczycieli i 360 samolotów startujących z okrętów. 26 listopada zespół ten wyszedł z bazy i 5 grudnia dotarł w rejon Pearl Harbor. Do tego czasu Amerykanie nie wykryli potężnej armady, która 7 grudnia przypuściła szturm. O pierwsza z japońskich grup bojowych rozpoczęła zrzucanie bomb na amerykańską bazę. Za nią uderzyła druga grupa, mniej liczna, ale równie śmiercionośna. Trzecie uderzenie nie nastąpiło, za co później wielokrotnie krytykowano Nagumo kierującego akcją. Zaatakowanie Pearl Harbor bez uprzedniego wypowiedzenia wojny Stanom Zjednoczonym sprawiło, iż hawajska baza nie mogła się obronić i nie była odpowiednio przygotowana do odparcia natarcia. Ostatecznie pancerniki „Arizona” i „Oklahoma” zostały zatopione, uszkodzeniu, a w skutkach zniszczeniu, uległy okręty tej samej klasy „Nevada”, „Kalifornia” i „West Wirginia” i wreszcie uszkodzone zostały „Tennessee”, „Pensylwania” i „Maryland”. Dodatkowo trafione zostały 3 krążowniki i 3 niszczyciele. Dzięki wcześniejszemu wyprowadzeniu z bazy lotniskowców, udało się je uratować. Zniszczonych zostało 200 samolotów, a atak japoński przypłacony został życiem 3303 ludzi zabitych. Wśród rannych znalazły się 1272 osoby. Nazajutrz prezydent Roosevelt w swoim przemówieniu zdecydowanie potępił agresję i zapowiedział bezwzględną walkę i odwet za śmierć „amerykańskich chłopców”. Kongres nie miał już obiekcji odnośnie wypowiadania wojny – Stany Zjednoczone przystąpiły do II wojny światowej po stronie aliantów. Ponadto 11 grudnia państwo znalazło się w stanie wojny z Niemcami i Włochami. Utworzyły się teraz dwie koalicje – po jednej stronie Stany Zjednoczone, Wielka Brytania i Związek Sowiecki a po drugiej Państwa Osi. W chwili ataku na Pearl Harbor Japończycy ruszyli także przeciwko potencjalnym sojusznikom USA, uderzając na posiadłości brytyjskie oraz Indie Holenderskie. Do 24 grudnia opanowany został brytyjski Hongkong. W połowie grudnia ruszyła także ofensywa 15 Armii gen. Idy (35 tys. ludzi i 200 samolotów) na Birmę, gdzie broniły się 1. dywizja birmańska i 17. brygada hinduska. Alianci stopniowo cofali się na południe. Wreszcie zmuszeni byli uznać wyższość Japończyków, którzy zajęli Rangun. 26 kwietnia nastąpiło wycofanie do Indii. Wspomagające Brytyjczyków oddziały chińskie wróciły do swego kraju. W tym czasie 25. Armia gen. Yamashity szła w kierunku Malajów. Dodatkowo Brytyjczyy ponieśli dotkliwą klęskę na morzu, tracąc 10 grudnia pancernik „Prince of Wales” i krążownik „Repulse”. Co więcej, rozwój wydarzeń na Półwyspie Malajskim także nie szedł po myśli Churchilla. Do lutego Japończycy sforsowali brytyjską obronę i rozpoczęli oblężenie Singapuru, który poddał się już 15 lutego 1942 roku. Twierdza, uważana dotąd za niezdobytą, nie oparła się japońskiej agresji. Po podboju gen. Yamashita ruszył jako wsparcie dla 16. Armii gen. Imamury, któremu przydzielono opanowanie Indii Holenderskich. Już 10 grudnia zaatakowane zostało Borneo. Następne w kolejce było Celebes, na które uderzenie spadło w miesiąc później. Na początku lutego rozpoczęły się walki o Surabaja. Na morze wyszła eskadra holenderska, która poniosła spore straty w starciu z Japończykami w cieśninie Makassar (4 lutego). 14 lutego Japończycy desantowali na Sumatrze. 27 lutego na Morzu Jawajskim doszło do kolejnej bitwy morskiej, i tym razem alianci stracili wiele okrętów, nie uzyskując większego powodzenia tą akcją zaczepną. 1 marca armia japońska atakuje już Jawę, a w trzy dni później dowództwo kraju kwitnącej wiśni może cieszyć się zajęciem wyspy. Do połowy marca Indonezja znajduje się w rękach agresora. Przed 20 marca padły także Wyspy Andamańskie. W połowie grudnia 1941 Japończycy opanowali wyspy Wake (23) i Guam (11). Walki toczyły się jeszcze o Filipiny, gdzie zaciekły opór stawiła armia dowodzona przez gen. MacArthura. Charyzmatyczny przywódca szkolił swoje wojsko od kilku lat, przewidując możliwość japońskiego ataku, który nastąpił 10 grudnia. Pierwszym łupem najeźdźcy padł Luzon. Dopiero 20 grudnia nastąpił desant na Mindanao. Gen. MacArthur postanowił bronić się na silnie umocnionym półwyspie Bataan i twierdzy Corregidor. 2 stycznia 1942 roku zajęta zostaje Manila, stolica Filipin. Przeciwko 100 tys. żołnierzy sprzymierzonych walczy 14. Armia gen. Sommy wsparta w kwietniu 15. Armią. Sam MacArthur zmuszony był ewakuować się z archipelagu i zajął się organizacją nowych wojsk na terenie Australii. 9 kwietnia skapitulował Bataan. 6 maja padł Corregidor. Do niewoli dostało się ponad 46 tys. ludzi. Warto wspomnieć, iż już w grudniu Wielka Brytania, Stany Zjednoczone i inne państwa zagrożone ekspansją japońską podjęły decyzję o utworzeniu wspólnego dowództwa sił nazwanego ABDACOM. Dowództwo objął gen. Archibald Wavell, znany nam już z Afryki Północnej i Bliskiego Wschodu. W ten oto sposób połączone siły miały stawić czoło przeciwnikowi, który dysponował, póki co, liczniejszą armią i flotą. Wkrótce jednak proporcje te miały się zmienić. Najpierw doszło do nierozstrzygniętego starcia na Morzu Koralowym (7-8 maja), podczas którego obie strony poniosły spore straty. Przełomem w zmaganiach na Pacyfiku była bitwa o wyspę Midway stoczona w dniach 3-5 czerwca 1942 roku. Silna eskadra japońska usiłowała zbliżyć się do amerykańskiej bazy i zająć ją. Amerykanie stawili jednak mocny opór i w wyniku bitwy morskiej zniszczyli 4 lotniskowce: „Akagi”, „Kaga”, „Soryu” i „Hiryu” oraz krążownik ciężki „Mikuma”. Z kolei Stany Zjednoczone straciły lotniskowiec „Yorktown” i niszczyciel „Hammann”. Klęska japońska wyrównała stosunek sił na Oceanie Spokojnym, a dodatkowo zatrzymała japońską ofensywę. Porażka będących w ofensywie Japończyków miała ogromny wpływ na morale dowódców, którzy teraz zmuszeni byli pilnować ocalałych okrętów, oraz sytuację strategiczną, gdyż od tej pory ataki japońskie musiały być planowane w sposób rozsądniejszy, wszak stracili trzon floty lotniskowców. Już pierwsze amerykańskie zwycięstwo przekreśliło szanse Yamamoto na rozstrzygnięcie kampanii na swoją korzyść. Okazało się bowiem, iż przemysł japoński nie jest w stanie odrobić tak dużych strat w krótkim czasie, kiedy amerykańska machina wojenna pracowała pełną parą. Kolejna ofensywa armii Stanów Zjednoczonych miała być tego dowodem. Najpierw jednak Japończycy zaatakowali Wyspy Aleuckie (7 czerwca), jednak nie udało im się pokonać garnizonu broniącego archipelagu. W lipcu desant japoński objął Nową Gwineę. Wreszcie do kontruderzenia przystąpili Amerykanie. Świetnie zaplanowane uderzenie ugodziło w Wyspy Salomona, zajęte przez wojska japońskie w maju. Na pierwszy plan wysunięto największą wyspę archipelagu, Guadalcanal, gdzie marines wylądowali 7 sierpnia. W tym samym czasie trwał desant na Tulagi. Już następnego dnia doszło do pierwszego starcia flot obu państw, nazwanego bitwą w pobliżu Wyspy Savo. Amerykanie tracą 4 krążowniki, w tym jeden australijski, oraz niszczyciel, ponosząc kolejną dotkliwą porażkę w bitwie morskiej. 24 sierpnia ponownie dochodzi do walk, tym razem u wschodnich wybrzeży Wysp Salomona. Bitwa nie zostaje rozstrzygnięta, obie strony ponoszą duże straty w postaci samolotów. Cały czas trwały walki na Guadalcanal, gdzie stale wzmacniany garnizon amerykański zmuszony jest odpierać ataki Japończyków. W nocy z 11 na 12 października dochodzi do kolejnego starcia sił morskich – w bitwie koło Przylądka Esperance Amerykanie pokonują przeciwnika. Nazajutrz na Guadalcanal przybywa kolejne mocne wsparcie dla amerykańskiej armii lądowej. 26 października dochodzi do bitwy pod Santa Cruz, podczas której Amerykanie tracą lotniskowiec „Hornet”. W miesiąc później, 30 listopada, Stany Zjednoczone zmuszone są przełknąć gorycz kolejnej porażki. W bitwie pod Tassafaronga US Navy traci krążownik, trzy dalsze są uszkodzone. Jest to jednak ostatnie starcie w szeregu bitew wokół Guadalcanal. W grudniu zapada bowiem decyzja, iż garnizon japoński zostanie ewakuowany. W wyniku operacji „KE” przeprowadzonej na przełomie stycznia i lutego 1943 roku wyspę opuściło 10 tys. ocalałych żołnierzy cesarskiej armii. Walki na Guadalcanal aż 25 tys. Japończyków przypłaciło utratą życia lub zdrowia. Po stronie amerykańskiej straty wyniosły blisko 2 tys. zabitych oraz 4700 rannych. Wygrana batalia o Wyspy Salomona była jednym z wielu sukcesów aliantów na frontach II wojny światowej w 1942 roku. Na Pacyfiku powodziło im się na razie kiepsko (ofensywa brytyjska w Birmie z września 1942 roku utknęła w martwym punkcie), jednak lepsze czasy miały nadejść. Szala się przechyla? Jak zatem widzimy, sytuacja na froncie pacyficznym została przez aliantów opanowana. Do zwycięstwa było jeszcze daleko, jednak pierwsze wygrane w kolejnych potyczkach nastrajały optymistycznie. Opowieść o froncie wschodnim skończyliśmy w grudniu 1941 roku. Trwająca ofensywa radziecka pozbawiła dowództwo niemieckie myśli o zajęciu Moskwy jeszcze przed rozpoczęciem 1942 roku. Mimo ogromnych strat, sięgających 3 mln zabitych, 1,2 mln rannych i 3 mln wziętych do niewoli, Armia Czerwona nadal stanowiła potężną siłę. Jej zaplecze liczebnościowe znacznie przewyższało zaplecze niemieckie. Dodatkowo, o czym musimy pamiętać, Niemcy wciąż zmuszeni byli do walki na kilka frontów, gdyż ich wojska rozmieszczone były w Europie Zachodniej, Południowej oraz w Afryce Północnej. Po porażce pod Moskwą Hitler postanowił rozpocząć nową ofensywę, której głównym celem były roponośne pola kaukaskie. Cel główny – ropa naftowa – odległy był o wiele kilometrów, a na drodze armii niemieckiej stał Stalingrad, miasto nad Wołgą, niewiele znaczące z taktycznego punktu widzenia, jednak wyjątkowo ważne, jeśli idzie o morale żołnierzy. Nie umniejszajmy jednak znaczenia Stalingradu, który w tym czasie pełnił rolę ważnego węzła komunikacyjnego i zaopatrzeniowego. Jego upadek miał pogrzebać szanse Związku Radzieckiego na obronę kaukaskich pól naftowych, tak bardzo potrzebnych do prowadzenia nowoczesnej wojny siłami zmotoryzowanymi. Bitwa o Stalingrad stała się z czasem symbolem męczeństwa i boju żołnierzy obu stron. Do pierwszych potyczek w rejonie miasta doszło już w sierpniu 1942 roku. Po początkowych sukcesach Niemców i ich sojuszników, sytuacja uległa nagłej zmianie. Jednostki sowieckie zamknęły bowiem w listopadzie większą część 6 Armii Polowej gen. Paulusa oraz część 4. Armii oraz wspomagające niemiecką agresję oddziały rumuńskie. W sumie blisko 270 tys. ludzi pod dowództwem gen. Paulusa. Niemcy szybko podjęli się próby odblokowania kotła, jednak podejmowane natarcie nie przyniosły pożądanego skutku. Zamknięci żołnierze Państw Osi odmówili złożenia kapitulacji i walczyli do końca stycznia 1943 roku. Hitler nie chciał słyszeć o złożeniu broni, nakazując opór do ostatniego naboju. Wreszcie na początku lutego mianowany 31 stycznia feldmarszałkiem Paulus postanowił złożyć kapitulację, nie widząc innego sposobu zakończenia walk kosztujących życie tysięcy żołnierzy. Bilans bitwy był przerażający – zmarło blisko 200 tys. żołnierzy wojsk niemieckich i sojuszniczych, ponad 100 tys. dostało się do niewoli. Armia Czerwona utraciła blisko 50 tys. żołnierzy. W wyniku walk miasto zostało doszczętnie zniszczone, ucierpiała przy tym ludność cywilna – szacuje się, iż życie straciło nawet ponad 40 tys. ludzi. Jeszcze więcej Niemcy wywieźli na przymusowe roboty. Z taktycznego punktu widzenia bitwa była pokazem siły i nieustępliwości Armii Czerwonej, która od tej pory miała zwyciężać starcie za starciem w trwającej do końca wojny kampanii. Na chwilę straciliśmy z oczu front północnoafrykański, gdzie także rozstrzygały się losy II wojny światowej. Po spektakularnej porażce pod Alam Halfa Niemcy znowu zmuszeni byli przejść do obrony, nie mogąc znaleźć sposobu na świetnie umocnionych w tym rejonie Brytyjczyków. Rommla w Afryce nie było, a gen. Stumme nie decydował się na podjęcie samodzielnej akcji, czekając na powrót swojego przełożonego. Okazało się jednak, iż miał go nie doczekać. Po drugiej stronie okopów znajdował się bowiem gen. Montgomery, który z pełną bezwzględnością miał wykorzystać osłabienie jednostek włoskich i niemieckich. Ze starannością przygotowywał on bowiem plan ofensywy 8. Armii, który miał rozstrzygnąć o losach kampanii afrykańskiej. Dodatkowo spodziewał się rychłego wzmocnienia wojskami amerykańskimi, które planowano użyć w operacji „Torch”, lądowaniu armii angloamerykańskiej w Afryce Północnej. Zaangażowanie US Army było jedną z głównych przyczyn szybkiej przegranej wojsk Osi na tym teatrze działań wojennych. Najpierw jednak ofensywę musieli przeprowadzić Brytyjczycy kierowani przez skrupulatnego Monty’ego. Zanim nastąpiło starcie alianci prowadzili kampanię dezinformującą w rejonie walk, aby zmylić Niemców co do rejonu rzekomego uderzenia. Budowano rurociąg w południowej strefie frontu, stawiano sztuczne czołgi. Wreszcie wieczorem 23 października odezwała się artyleria brytyjska, ostrzeliwując niemieckie i włoskie pozycje. Gen. Stumme, dowiedziawszy się o postępach wojsk brytyjskich, zmarł na atak serca. Dopiero 25 października do Afryki Północnej zdołał przybyć Rommel, który nie potrafił już uratować sytuacji. Do końca października trwały zacięte walki o przełamanie linii obronnej przygotowanej przez wojska Osi. Mimo dużych strat wojsk pancernych, Niemcy i Włosi bronili się nieustępliwie do końca października. Dopiero na początku listopada sytuacja Rommla stała się tragiczna, co z pełną bezwzględnością wykorzystał Montgomery, rzucając większą część swych sił do frontalnego ataku w dniu 2 listopada. W związku z tym do 4 listopada wojska Osi zmuszone były do odwrotu. Dalsze ataki brytyjskie spowodowały, iż odwrót Rommla następował bardzo szybko, a linia El Alamein już nigdy nie miała być zagrożona. Dodatkowo sytuację DAK pogorszyło lądowanie aliantów na wybrzeżach Algierii i Maroka. Desant opatrzony kryptonimem „Torch” okazał się strzałem w dziesiątkę, gdyż od tej pory niemiecko-włoskie wojska zmuszone były bronić się z dwóch stron, co dodatkowo komplikowało pozycję Rommla w Afryce Północnej. Co więcej, już 10 listopada większa część sił francuskich poparła siły angloamerykańskie, w zamian za co adm. Darlan został mianowany szefem francuskiej administracji w tym rejonie. Wycofujący się na zachód żołnierze Osi opuścili także zajęty w czerwcu Tobruk. Od 12 listopada twierdza znowu znajdowała się w rękach aliantów i tak miało być już do końca wojny. Tymczasem Niemcy i Włosi rozpoczęli rozpaczliwą, ostatnią w tej kampanii próbę obrony – tym razem terenem zmagań miała być Tunezja.

Wojna w Afryce Północnej. Post autor: viking » piątek, 10 lutego 2006, 13:19. Czy uważacie, że Rommel mial szansę odnieść decydujące zwyciestwo??jeśli tak

. 611 100 330 456 371 794 48 269

wojna w afryce północnej 1940 43